Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 kwietnia 2024 08:31
Reklama

Czego boję się od początku epidemii?

Rozpoczęła się wojna. Trwa walka z błyskawicznie rozprzestrzeniającym się koronawirusem. Dla rozluźnienia przywołam dowcip: nie ma ludzi zdrowych, są tylko źle (albo wcale) przebadani. Parafrazując - nie jest tak, że nie ma w naszym regionie chorych na koronawirusa, a są tacy, którym po prostu nie zrobiono testu. Więc zachowuję się tak, jakby potencjalnie każdy miał wirusa i ja też mógłbym miałbym go mieć. Można przecież zakażenie przechodzić bezobjawowo lub ze średnio nasilonymi symptomami, ale niestety dla niektórych z nas koronawirus może okazać się śmiertelny. Ale nie tego boję się najbardziej.
Czego boję się od początku epidemii?

Te wszystkie obostrzenia w kraju są po to, abyśmy zyskali czas, aby nasz zaniedbany do tej pory system opieki zdrowotnej był lepiej przygotowany do pomocy osobom, które poważnie zachorują. Wielu z nas będzie musiało to przechorować w swoim domu. Nieuniknione, czyli masowe zarażenia nastąpią, ale o to chodzi, aby śmiertelnych ofiar było jak najmniej. Najgorszy jest chaos. On zwielokrotnia ofiary, ale poczyni też inne straty w wielu wymiarach.

O kogo się bać?

Oczywiście boję się o życie swoich bliskich i swoje. Od ponad trzech tygodni źle sypiam. Znam swój organizm, więc wiem co to stres. Wiem, że nie tylko ja tak mam. Z prowadzonych rozmów wynika, że boimy się o to, jak to będzie, jak poradzimy sobie ze zmieniającą się rzeczywistością. A ona zmienia się na naszych oczach i nie wróci do poprzedniego stanu. Tego jak będzie do końca nie przewidzimy, więc to zastawmy. Zajmijmy się tym, co na tę chwilę jest najważniejsze. Niech każdy dba o swoich bliskich i o siebie. Jako społeczność musimy zatroszczyć się o starszych ludzi. Ale inaczej niż do tej pory. Teraz, jak to tylko możliwe, na odległość 2-4 metrów. Otoczmy miłością i opieką, ale unikajmy bezpośredniego kontaktu. Róbmy zakupy – stawiając torbę na progu. Telefonujmy przynajmniej raz dziennie.

Na baczności powinien się mieć każdy niezależnie od tego czy ma lat kilka, kilkanaście, 20 albo więcej. Dowodem są osoby, które zmarły w młodym wieku. Ale najbardziej narażeni są starsi lub mający inne choroby. Młodzi umierają rzadziej, ale wśród seniorów - co piąta czy co siódma osoba.

Niepoślednią rolę w rozprzestrzenianiu się koronawirusa pełnią dzieci. Dużo zależy od ich zachowania. Muszą teraz być też odpowiedzialne i także zrezygnować z dotychczasowego trybu życia. Do nich muszą dotrzeć rodzice, którzy stali się nagle także nauczycielami. Latorośl trzeba traktować tak, jakbyśmy to robili w czasie wojny. Dzieci potrafią zrozumieć i znieść wiele, ale musi je ktoś do tego przygotować. Wszyscy musimy zaadaptować się i to szybko do zmieniających się warunków.

Mam plan

Jako jednostki nie mamy wpływu na obostrzenia administracyjne. Warto się do nich zastosować. Bycie propaństwowym nie wystarcza. Nie trzeba czekać na jakieś wytyczne, ale mieć plan. Plan na samego siebie i na swoją rodzinę, na naszą społeczność, w której żyjemy. Musimy być solidarni, wtedy najwięcej zyskamy wszyscy. A plan działania musimy sami stworzyć. Adekwatny do portfela, którym dysponujemy i predyspozycji. Ja plan mam…

Pytam: czy macie w zapasie żywność o długim terminie przydatności do spożycia? Czy masz grafik kto będzie wychodził z domu i po co. Kiedy obostrzenia będą jeszcze większe? Niemal całkowity zakaz wychodzenia z domu to niedaleka przyszłość!

Żeby było jasne: jestem przekonany, że w Polsce mamy dość żywności. Nie zabraknie jej nam, gdy będziemy mądrze gospodarować. Ale gdy brakuje pieniędzy albo nastąpi zamknięcie na dłużej sklepu, może dojść nawet do… czasowego plądrowania. Ewentualnie wykryty wirus w sklepie może spowodować odkażanie i kilkudniową przerwę. Będziemy bezpieczni, gdy na ten czas przygotujemy żywność w domu i przeczekamy. Pomoc nadejdzie! Nie panikujmy.

Do sklepu staram się chodzić raz na 3 dni. Czytanie etykiet w markecie to norma. Trzeba było znać skład produktu. Teraz nie ma na to czasu. Warto w związku z tym wcześniej przejrzeć w internecie gazetki z ofertami naszych sklepów. Na kartce mam napisane co kupić, a produkty wymienione są w takiej kolejności, jak rozstawiony jest towar na półkach, zaczynając od wejścia do sklepu. W ten sposób sprawniej i szybciej robię zakupy; dzięki temu inni będą mieć więcej miejsca.

Wiem, jak w sklepach może być niebezpiecznie, jeśli chodzi o możliwość zakażenia się koronawirusem. Unikam częstych zakupów i wam też dobrze radzę! Przykład dam: stałem w kolejce do kasy, bo starsza osoba przez ok. 5 minut pakowała zakupy do dwóch toreb. Nie mogła rozwiązać supła. Potem nie mogła się zdecydować, do której torby co włożyć najpierw. Przekładała wyłożone produkty. Kasjerka czeka. A tu ludzie zaczynają się gromadzić, kolejka staje się coraz dłuższa… Dobrze byłoby aby wyznaczyć godziny na zakupy dla osób starszych.

A kolejki w sklepach i do sklepów?!… Nikt nie pilnuje ile osób wchodzi, w jakiej odległości stoją od siebie. My sami się pilnujmy!

Po co piszę o strachu?

Nie jestem pesymistą, ja jestem realistą. I jako realista szukam dróg wyjścia.

W Chinach wychodzenie z epidemii trwało 3 miesiące. Ale my nie jesteśmy Chińczykami, po prostu nie stosujemy tych metod – nieraz bardzo zdecydowanych. Z drugiej strony jesteśmy z „tej samej gliny”. Czy czeka nas to co Włochów, Hiszpanów albo Francuzów? Gdy oglądam te sceny, to tak jakbym widział naszą przyszłość. W jakiej ona jest perspektywie? To zależy od nas. Dostaliśmy trochę czasu. Wykorzystamy go dobrze!

Życie płynie szybciej i my musimy przyspieszyć. Najgorsze przed nami. Gotowi?

Literatura dotycząca ludzi w czasie zarazy i konfliktów na świecie jest bogata. Co w czasie głębokiego kryzysu z człowieka wyłazi?

Nie straszę, ja uczulam. Media są też od tego aby ostrzegać. Nawet przebarwić zgodnie z zasadą, że lepiej dmuchać na zimne, niż potem mieć do czynienia z wrzątkiem zarazy.

Kiedy się to skończy?

Zastanawiam się, pewnie jak każdy: Kiedy skończy się pandemia? Czy możliwe jest aby wszystko wróciło do normy? Nawet jak opanujemy epidemię, to świat już nie będzie taki sam. Będziemy myśleć inaczej, zachowywać się inaczej i państwo będzie miało inne priorytety. Nawet szkoła się zmieni, ale i wróci prawdziwe przysposobienie obronne jako jeden z przedmiotów.

Tak sobie pomyślałem przez moment, że jak już zachorować, to może właśnie teraz? Bo w razie czego mógłbym liczyć jeszcze na szpital, respirator itp. Jeśli oczywiście zdążyliby dowieźć mnie na Arkońską. Jednak nie wiadomo czy przechorowanie COVID-19 daje odporność na ponowne zachorowanie. Poza tym nie chcę blokować miejsca tym, którzy mogą być w naprawdę ciężkim stanie i potrzebować natychmiastowej specjalistycznej pomocy. Zatem myję dłonie długo i często, pilnuję się aby w miejscach publicznych nie dotykać rękoma twarzy (zwłaszcza oczu, nosa, ust), a przede wszystkim staram się unikać kontaktów bezpośrednich z innymi ludźmi. Po przyjściu do domu myje też twarz i przecieram telefon komórkowy płatkiem higienicznym ze specjalnym płynem odkażającym. Przebieram się. A moje zakupy przechodzą "kwarantannę".

Jak długo mamy pozostawać w gotowości? Kluczowe jest zatwierdzenie szczepionki przeciw SARS-CoV-2. Ale najszybciej, jak mówi Hoop zza Odry, może być ona na jesień. Kawał czasu. Póty co czekam do lata…

akor

 

Wcześniejszy art. o pandemii w regionie tu:

/artykul/2210,koronawirus-nadchodzi-godzina-prawdy


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
E. 31.03.2020 14:16
I o tych emerytach chodzących o pewnych godzinach do sklepu to były prorocze słowa panie Andrzeju.

NN 30.03.2020 22:56
Plan to trzeba mieć na konkretny okres. Jak u zrobić plan jak nie wiadomo kiedy się to skończy?

byku 30.03.2020 21:52
Kiedy otworzą rynek?!

Ela 30.03.2020 20:16
Właśnie mówią w telewizji, i to lekarz, że będziemy umierać, bo nie starczy respiratorów. I to zaden kraj na świecie nie ma tylu respiratorów.

Iwona 30.03.2020 17:09
Coraz więcej wiadomo. Jestem świeżo po ciekawej lekturze. Okazuje się, że osoby o określonych cechach genetycznych mogą być bardziej podatne na zakażenie koronawirusem SARS-Cov-2. Czytałam, że osoby posiadające określone cechy genetyczne mają różną podatność na zakażenie koronawirusem, ale również inaczej zareagują na przyjmowane leki. Wszystko zależne jest od indywidualnych predyspozycji. Warto mieć tego świadomość, choćby ze względu na to, aby nie uogólniać tego, co wiemy o wirusie. Nie możemy założyć, że wszystkie osoby zdrowe przejdą zakażenie łagodnie, a sam koronawirus SARS-CoV-2 nie stanowi dla nich śmiertelnego zagrożenia. W grupie ryzyka zakażenia Covid-19 są przede wszystkim osoby starsze i z chorobami współistniejącymi (niezależnie od wieku). Badania wykazały, że najbardziej narażeni są cukrzycy i osoby z nadciśnieniem. Podaję to, bo to warto wiedzieć. I zabezpieczajcie się ludzie, bo to dziadostwo może każdego zaatakować, a nie wiadomo jak się z tego wyjdzie, i czy w ogóle.

Dudek 30.03.2020 15:56
Strach się bać!

pani Zima 30.03.2020 12:03
Wyjrzyjcie przez okno! Śnieg pada!

cedyniak 30.03.2020 12:30
szybko przestało

pani Zima 30.03.2020 14:10
Znowu pada!

Kris 30.03.2020 08:03
Szczepionki nie chronią przecież... ? Tylko i wyłącznie nasz system odpornościowy w pełni sprawny działa Wit c leczy w Chinach koronawirusa

pogromca fejków 30.03.2020 10:39
Antyszczepionkowa ideologia to bzdura, a jej zwolennicy teraz naocznie mogą się przekonać jak się umiera z głupoty. żeby sądzić, że jakaś witamina może pokonać wirusa, to brzmi jak bajka, że czosnek jest dobry na wampiry. Weźmy taką grypę. To wirus - jak mówią epidemiolodzy - ok. 10 razy mniej groźny od covid-19. Słyszał kto aby na grypę łykać witaminę C jako lekarstwo? Przecież to głupota!

Arni 30.03.2020 02:01
Ich habe keine Angst!

mocny motyl 30.03.2020 01:08
Przecież lato jest w drugiej połowie czerwca ??

Reklama